Dzisiaj znowu mam dla Was kosmetyki, ale tym razem nie z Chin, tylko z łazienki. :)
Dzisiaj wieczorem, biorąc kąpiel, na półce odkryłam nowy kosmetyk. Nie byłabym sobą, gdybym z niego nie skorzystała.
Jest to olejek do kąpieli firmy Tutti Frutti. Oczywiście słyszałam o tej marce, ale nigdy jej nie używałam, a tu proszę, taka niespodzianka.
Ciecz jest oleista, zresztą nic dziwnego. Można go dodać do lejacej się wody, albo bezpośrednio wetrzec w ciało. Ja użyłam drugiej opcji, ponieważ uwielbiam oleje, masła, kremy, balsamy i inne tego typu kosmetyki do ciała. Zapach jest obłędny, owocowy, ale nie za słodki, taki idealny. Przypomina mi o lecie, za którym tęsknię. Na koniec wrzucam Wam jeszcze etykietę ze skladem.
Uzywaliscie kiedyś kosmetyków tej marki?
Jakich?
Mam ochotę przetestować więcej, bo jestem zachwycona tym olejkiem. Aha, okazało się, że jest to prezent mojej mamy. Ojj, chyba długo nie pokorzysta. Pozdrawiam :)