niedziela, 18 lutego 2018

TUTTI FRUTTI III

Witajcie Kochani! :)
Dzisiaj przychodzę do Was już z ostatnim kosmetykiem z serii Tutti Frutti, które miałam okazje używać. O peelingu oraz olejku do kąpieli możecie przeczytać we wcześniejszych postach. Swoją drogą te dwie rzeczy już dawno się pokończyły. :)
 Dzisiaj mam dla Was maskę do ciała. Od razu mogę się przyznać, że użyłam jej tylko raz. Zapach mi się nie spodobał. To dziwne, bo tamte kosmetyki niby są z tej samej serii i miały mieć taki sam zapach, a jednak on się różni. 

Sama maska wygląda podobnie jak inne. Jest gęsta, nie klei się, ale nie jest zbyt wydajna. Musiałam sporo jej użyć, żeby nabalsamować całe ciało. Za to bardzo szybko się wchłania.
Podsumowując, jak dla mnie jest to najgorszy kosmetyk z całej serii. Nie używam go, więc się kurzy. To tyle w temacie. Nie ma co się rozpisywać. Pozdrawiam :)

poniedziałek, 12 lutego 2018

34.

Witajcie!

1. Mam prawie 24 lata,  jestem szczęśliwą mężatką i kochającą mamą 19-miesięcznej Klary. Mimo tego, jestem ogromną fanką Harrego Pottera. :)

2. W pierwszej klasie szkoły podstawowej przeczytałam HP i Kamień Filozoficzny. Fakt, zajęło mi to z pół roku, ale do tej pory jestem z siebie dumna. Reszta części poszła znacznie szybciej.

3. Filmy 🎥 obejrzałam niezliczoną ilość razy. Wiele dialogów znam na pamięć, przez co, cała rodzina nie chce już ze mną tego oglądać.

4. Na ten rok mam nawet kalendarz z HP, który niedawno przyleciał do mnie z Chin.

5. Codziennie piję kawę ze wspaniałego kubka i śpię na najpiękniejszej poduszcze.

6. Na studiach poznałam więcej osób, które mają na tym punkcie takiego samego świra jak ja. 

7. Nie wstydzę się tego. W końcu każdy z nas jest inny.  Każdy z nas ma inne zainteresowania,  bądź hobby.  Bądźmy więc wyrozumiali i szanujmy zdanie innych. 

Pozdrawiam Was serdecznie. :) 
marysse



wtorek, 6 lutego 2018

Ja i wyzwanie?!

Witajcie Kochani!
Dzisiaj przychodzę do Was z zupełnie innym postem. Mianowicie zgłosiłam się w wyzwaniu u Ewy  No to teraz pytanie, co to za wyzwanie? Nazywa się Tniemy i gniemy.
Dla mnie to było prawdziwe wyzwania, ponieważ nigdy nic nie tworzyłam. Nie licząc prac na plastykę w szkole podstawowej, nie robiłam nigdy kartek. Jednak od dłuższego czasu, przeglądam blogi z rękodziełem i strasznie zazdroszczę dziewczynom talentu. Pewnego razu natknęłam się właśnie na wspomniane wyzwanie oraz instrukcję jak takową kartę wykonać. Pomyślałam: dlaczego by nie spróbować. I tam o to powstały dwie kartki stworzone z tego, co znalazłam u młodszej siostry w pokoju. Ostrzegam, że cuda to nie są, ale za to są starania i serce ♥ .Konstruktywna krytyka wskazana :)

 Kartka stworzona z okazji Dnia Kota, to ta pierwsza. Ten kotek 😻 to nic innego jak karteczka, którą kiedyś się zbierało do segregatorów. :)

Druga kartka powstała na Dzień Babci, jednak nie wyrobiłam się w czasie. ;( Babulka to kolorowanka wydrukowana z internetu i pokolorowana cienkimi mazakami.

Narazie tyle. Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze coś stworzyć, bo strasznie mi się to spodobało. Tylko czasu brakuje. W ogóle gdyby nie Ewa, autorka wyzwania, wcale bym nie umieściła tych prac. Zabrakło mi odwagi, a ona mi jej dodała za co serdecznie dziękuję.

Żegnam się z Wami, dodając jeszcze dwie kartki, które stworzyła moja 12-letnia siostra :)




czwartek, 1 lutego 2018

Tutaj Frutti II

Witajcie! Jakiś czas mnie nie było. Otóż u nas zdarzył się pewien incydent. Moja 19-miesięczna córka wrzuciła mój telefon do WC. Zostałam odcięta od wszystkiego, no i zabolało to mój portfel.
Jednak dzisiaj wracam do Was z serią Frutti Frutti. Pamiętacie mój poprzedni wpis o doskonałym olejku? Dzisiaj coś lepszego. Zapraszam :)
Przedstawiam Wam peeling do ciała. Już na początku zdradzę Wam, że jest rewelacyjny! Od grudnia zaczęłam pracować  w markecie. Niestety, moje ręce na tym ucierpiały :( Zrobiły się strasznie suche,, popękały, a tam wdzierał się brud, który był ciężki do usunięcia. Bywało już tak, że krem do rąk trzymałam w kieszeni i co chwilę go uzywalam. Jednak to działało tylko na chwilę. Potem spróbowałam tego peelingu i zadziałał cuda.
Peeling jest z tej samej serii co olejek, więc kolor posiada taki sam. Zapach troszkę się różni. Jest mniej intensywny, ale również pięknie pachnie-latem. Ma dosyć sporo tych grudek, dzięki czemu tak wspaniale działa. :)
Po wtarciu w skórę bardzo się pieni. Przy mocniejszym pocieraniu trochę boli, ale nie podrażnia skóry. Peeling jest przystosowany do całego ciała. Sprawdzałam, nogi gładkie jak u dzieciątka.  :) jednak ja stosuje go tylko do rąk.
Na koniec wrzucam Wam skład i bardzo, ale to bardzo polecam. To mój hit kosmetykowy. Poprawę widzę, nie muszę używać już żadnych kremów (i nie używam). Stosuję go codziennie podczas kąpieli. Pozdrawiam :)