wtorek, 1 maja 2018

II wyzwanie u Ewinki

Witajcie Kochani!
Wracam na chwilę po prawie miesięcznej nieobecności z kartką, którą zrobiłam na wyzwanie u Ewinki.
 Kartkę zrobiłam dosyć dawno. Oczywiście przez brak czasu później wysłałam i jeszcze później dodaję tego posta. Powiem Wam szczerze, że to jest ten trop. Już mi się podoba. W dodatku, ta kartka do kogoś powedruje i mam ogromną nadzieję, że tej osobie się spodoba.
Na dzisiaj byłoby tyle. Już niebawem wpadnę na dłużej. Te ciepłe dni wychodzą na niekorzyść mojemu blogowaniu. Mimo, iż teraz cały miesiąc miałam poranne zmiany, to resztę dnia spędziłam na świeżym powietrzu z rodziną. Najgorsze jest chyba to, że ostatnio kupiłam sobie nowy rower. I nieważne czy wrócę z pracy o 14, czy 18, moje niespełna dwuletnie dziecko już na mnie czeka i krzyczy w progu "lele". No to mama się przebiera, coś je i idzie z dzieckiem na rowerek. Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia niebawem! :)


środa, 4 kwietnia 2018

41.

Witajcie Kochani! Jak tam po świętach? Kalorie już spalone?
Przychodzę dzisiaj do Was z moją opinią o żelu do kąpieli, który miałam okazję przetestować.
Otrzymałam go razem z innymi kosmetyki w ramach wygrania rozdawajki, którą jakiś czas temu wygrałam. Z tego co wyczytałam, to ruski kosmetyk. Bardzo się ucieszyłam, ponieważ nie miałam okazji wcześniej testować kosmetyków z tego kraju.
Żel pod prysznic ma zapach cytrusowych landrynek. Szybko wchłania się w skórę, którą natychmiastowo nawilża. Nie ma problemu ze splukaniem, nie zostaje na skórze. Zapach jest intensywny, co osobiście bardzo mi przeszkadza, nie trafił w mój gust. Nie lubię takich słodkości. Na szczęście (moje) a nie szczęście tego kosmetyku, zapach nie jest zbyt długo trwały. Po dokładnym wysuszeniu ciała, zapach zniknął.
Ja już więcej z tego produktu nie skorzystam. Jednak nie zmarnuje się. Mojej młodszej siostrze spodobał się zapach, więc zużyje buteleczkę.

A Wy znacie ten produkt? 
Testowaliscie już na swoich skorach kosmetyki z Rosji? 

Pozdrawiam, 
marysse

poniedziałek, 26 marca 2018

Pierwsze zakupy

Witajcie!
No i stało się. Tworzenie kartek z tego co miałam w domu nie wystarczyło. Zrobiłam swoje pierwsze zakupy 🛍. Robię je stopniowo, żeby mój portfel za bardzo nie ucierpiał i mąż nie zauważył. Uważa, że to moje kolejne chwilowe hobby. Wcale mu się nie dziwię, bo tak ze mną jest. Szybko nudzą mnie pewne rzeczy i szukam kolejnych. Dlatego zaczęłam swoje prace, by sprawdzić czy to nie znowu słonlmiany zapał. No i jednak nie. Przynajmniej narazie, bo zaczęło mi czegoś brakować, dlatego zdecydowałam się na zakup. Zaczęłam od kupienia papierów.




Oczywiście jak już doszły, musiałysmy z siostrą je wypróbować :) W ramach tego, że Natalia musi zrobić kartkę wielkanocna na lekcję plastyki, stworzylysmy takie o:

Teraz czekamy na jeszcze parę przesyłek. Różnorakie przydasie pokupywalysmy w marketach, skleoach papierniczych, na aliexpress, więc narazie starczy.

Plan teraz jest taki, że będziemy tak długo ćwiczyć, aż w końcu będziemy dumne ze swoich prac i tego sobie i jej życzę. Dobranoc 🌃

piątek, 23 marca 2018

Box subskrypcyjny

Witajcie!
Jakiś czas temu zamowilam sobie paczkę, ale do końca nie wiedzialam co w niej będzie. Przeglądając Wasze blogi, kilka razy natknęłam się na boxy subskrypcyjne, dlatego też postanowiłam spróbować. Jednam nie postawilam na kosmetyki :)


Zamówiłam sobie paczkę z herbatami. Uwielbiam próbować nowe smaki, dlatego stwierdziłam, że bedzie idealna dla mnie. Nie pomylilam się. Paczka przyszła dzień wcześniej, niż była zaplanowana. Przyniósł ją kurier. Pudełeczko było pięknie zapakowane. Znalazłam cztery herbatki o różnych smakach, w tym jedna nie zawierająca teiny.Nie zdążyłam jeszcze wszystkich spróbować, no i ciężko byloby to dobrze opisać, więc powiem krótko, że nie żałuję i na pewno jeszcze kiedyś zamówię sobie tego boxa. A, bym zapomniała. Zamawiałam ze strony subclub. Tam mają fajne rabaty na pierwsze paczki, no i za punkty, które się zbiera, więc polecam serdecznie. :) 

wtorek, 13 marca 2018

38.

Witajcie!
Walentynki były już dawno, prawie miesiąc temu, ale ja uważam że to święto powinno obchodzić przez cały rok. W końcu nie kochamy osoby tylko przez jeden dzień? Z takiej to okazji, bez okazji powstała kartka.


O dziwo, ta mi się podoba, chociaż czuję, że czegoś brakuje. Jak się kiedyś zaopatrze w jakieś przydasie, to skończę. Jak dla mnie i tak nie jest tragicznie :) 

Znowu zrobiona z tego co znalezione w domu: kawałek tekturki, szara gazeta, serduszka wycięte z kolorowych kartek, kawałek muliny, naklejka z aliexpress.

Na dzień dzisiejszy, już nic nie powstało. Teraz będzie z tym gorzej, cały tydzień na drugą zmianę, więc do 22.00 w pracy. Pozdrawiam serdecznie :) 

wtorek, 6 marca 2018

37

Witajcie!
Wiecie co? Wciągnęłam się w to kartkowanie. Dalej się uczę, próbuję, ale robię to z coraz większym zapałem. Przeglądając blogi cudownych dziewcząt, które tworzą, natknęłam się na blog Uli, która trzeci rok z rzędu zorganizowała zabawę, gdzie robimy kartki na Boże Narodzenie przez cały rok. Uważam, że to doskonały pomysł, więc wspólnie z siostrą postanowilysmy coś stworzyć.

Kartka na marzec ma być na postawie takiej mapki. :) 
Mi wyszło coś takiego. Na dzień dzisiejszy posługuje się wszystkim, co mam pod ręką. Kawałek tekturki, torba ozdobna na prezenty, obrazek religijny i ozdoby z marketu. Może jeszcze nie jestem na 100 procent z niej dumna, ale wierzę, że niedługo stworzę coś, z czego będę :) 
Pozdrawiam serdecznie. 

piątek, 2 marca 2018

Kobieta, którą kochał

Witajcie Kochani!
Coś ostatnio długo tu nie zaglądałam. Zaczęłam chodzić do pracy na drugą zmianę, więc jak przed jedenastą jestem w domu, to marzę tylko o łóżku.
Ostatnio skończyłam czytać 📖 książkę pt. "Kobieta, którą kochał". Aż wstyd się przyznać, ale to moja pierwsza w tym roku. Niestety nie mam już tyle czasu, co kiedyś :(

Książka opowiada o kobiecie, która ma wszystko co chciała - kochającego męża, pracę, piękny dom. Nagle wszystko wywraca się do góry nogami, kiedy ma wypadek samochodowy i ledwo przeżyła. Życie dla niej nie było już takie same. Zaczynała mieć również wątpliwości, czy jej mąż na pewno ją kocha, czy ciągłe zakochany jest w swojej pierwszej, nieżyjacej żonie.
Historia opowiadana jest z punktu głównej bohaterki, jej męża i jeszcze jednej osoby. Bardzo się wciągnęłam i szybko pochłonęłam lekturę. Wszystko byłoby fantastycznie, gdyby nie końcówka. Bardzo się rozczarowałam. Mimo wszystko polecam ją przeczytać. Niby historia zaczyna się jak każda inna, ale zupełnie różni się od innych tego typu.
Pozdrawiam serdecznie :)